Miejska Biblioteka Publiczna w Skawinie

Szukaj
Close this search box.

Martwa góra. Historia tragedii na Przełęczy Diatłowa / Donnie Eichar, tł. Piotr Cieślak

23 stycznia 1959 roku grupa rosyjskich turystów pod wodzą 23-letniego Igora Diatłowa wyruszyła na wyprawę, której celem miała być znajdująca się w północnym Uralu góra Otorten. Nigdy tam nie dotarli. Miesiąc później, na zboczu położonej dwanaście kilometrów na południe od Otortenu góry Chołatczachl, ekipa poszukiwawcza odnalazła opuszczony namiot grupy oraz ślady stóp prowadzące w dół do pobliskiego lasu. W nim zaczęli odkrywać ciała…

Co wydarzyło się tragicznej nocy z 1 na 2 lutego 1959 roku? Dlaczego doświadczeni turyści opuścili namiot, po czym, przy trzydziestostopniowym mrozie, przeszli bez butów półtora kilometra? Dlaczego ciała czworga z nich miały obrażenia zadane potężną siłą? Czym były jasne światła, widziane na nocnym niebie w pobliżu miejsca tragedii przez członków innych ekspedycji? Kim był tajemniczy Siemion Zołotariow, nikomu nieznany mężczyzna, który w ostatniej chwili dołączył do wyprawy, i dlaczego wygląd jego ciała znacząco odbiegał od rysopisu podanego przez rodzinę? To tylko kilka z wielu pytań, które przez lata zadawali sobie krewni i przyjaciele ofiar.

W roku 2012 o historii Diatłowców usłyszał amerykański dokumentalista Donnie Eichar. Zafascynowany tajemniczymi okolicznościami tragedii, nawiązał kontakt z Jurijem Kuncewiczem – prezesem Fundacji Pamięci Grupy Diatłowa, a po przyjeździe do Rosji również z Jurijem Judinem – jedynym ocalałym członkiem wyprawy. Owocem tych spotkań jest wydana rok później „Martwa góra”.

Największą zaletą książki Eichara jest przeprowadzona przez niego rekonstrukcja zarówno samej wyprawy jak i akcji poszukiwawczej, którą następnie przeplótł z relacją ze swojej własnej podróży. Ta prowadzona równolegle na trzech płaszczyznach narracja sprawia, że książka nie nudzi. Biorąc pod uwagę tematykę, czyta się ją zaskakująco lekko.

Ma jednak również zasadniczą wadę: wbrew temu, co próbuje sugerować autor, nie wyczerpuje tematu. Ponadto zaproponowane w książce wyjaśnienie tragedii bynajmniej nie stanowi jedynego możliwego wytłumaczenia.

„Martwa góra” to książka od której warto zacząć poznawanie historii grupy Diatłowa, lecz na której nie warto kończyć. Chociaż w przejrzysty sposób prezentuje ogólny obraz sytuacji, wskazane jest uzupełnić go kolejnymi pozycjami. Tu polecam książkę Alice Lugen „Tragedia na przełęczy Diatłowa. Historia bez końca”. Jej autorka przedstawia temat w sposób bardziej szczegółowy, ale w efekcie mniej przejrzysty. Czytelnik, który nie miał wcześniej styczności z tematem, mógłby się w tym natłoku detali pogubić. Mając jednak za sobą lekturę książki Eichara, z łatwością się odnajdzie i z ciekawością odkryje, jak wiele jeszcze tajemnic skrywa w sobie tragiczna historia dziewięciorga turystów.

Poleca Michał Madej

Tę i inne książki dotyczące tajemniczego wypadku znajdziecie oczywiście w naszej bibliotece KLIK