Miejska Biblioteka Publiczna w Skawinie

Szukaj
Close this search box.

Korespondencja Wisławy Szymborskiej

Mamy to niesamowite szczęście, że Wisława Szymborska (jak by nie patrzeć nasza najwybitniejsza poetka) nie była osobą pomnikową. Wyobraźcie sobie, jak by to było, gdyby jej twórczość, którą wypada wszak znać, była depresyjna lub koturnowa… Przyjemna jest więc świadomość, że właściwie we wszystkich dziedzinach literatury, którymi się parała, widać jej nietuzinkowe, iskrzące się poczucie humoru.

O ile w wierszach ten humor bywa gorzki czy przewrotny, to w pozostałej części spuścizny dostajemy już wprost pyszną zabawę literacką. Możemy więc cieszyć się z lektury jej przezabawnych recenzji książkowych („Lektury nadobowiązkowe”), autorskich odmian wierszyków („Rymowanki dla dużych dzieci”), czy ironicznymi odpowiedziami w imieniu redakcji „Życia literackiego” na listy przesyłane przez osoby aspirujące do miana literatów („Poczta literacka, czyli jak zostać (lub nie zostać) pisarzem”).

Dziś proponuję sięgnięcie po jeszcze jeden rodzaj tekstów słynnej krakowianki, który pozwoli być może najbardziej zbliżyć się do tej niezwykłej postaci. Chodzi o zbiory prywatnej korespondencji poetki, które z pietyzmem wydaje wydawnictwo Znak.

Korespondentów Wisława Szymborska miała licznych, raz, ze względu na pełnione funkcje w czasopismach literackich, dwa, że były to czasy, kiedy tradycyjny, pisany na papierze list był podstawową formą komunikacji, trzy, że zwyczajnie była dobrą przyjaciółką i ludzie się do niej garnęli. Wymieniała korespondencję z całą plejadą osobowości literackich. W tych tekstach puszczali wodze fantazji, kpili i żartowali na potęgę. Dziś polecam zwłaszcza dwa tomy: „Najlepiej w życiu ma twój kot” i „Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie”. Oba tytuły są oczywiście cytatami.

Pierwszy tom zbiera listy naszej bohaterki i jej wieloletniego towarzysza życia, wybitnego pisarza Kornela Filipowicza. Jest przesycony wzajemnym oddaniem i podziwem, choć nie padają w nim żadne tak zwane wielkie słowa. Widać natomiast duży dystans do siebie i świata. W książce znajdziemy oryginały niektórych listów oraz słynne wyklejanki, którymi poetka obdarowywała osoby, do których pisała.

Zbiór „Jacyś złośliwi bogowie…” do zapis serdecznej wymiany myśli z innym gigantem polskiej literatury, Zbigniewem Herbertem. I tu zwłaszcza wyłaniająca się z korespondencji postać twórcy Pana Cogito może was zaskoczyć. W jaki sposób? To już proszę sięgnąć do źródła. Zwróćcie też uwagę na telegram, który Szymborska wysłała do słynnego kolegi po piórze tuż po dostaniu Nagrody Nobla. Trzeba niezwykłej kultury i wyczucia, by zdobyć się na taki gest!

Polecam

Anna Cała

Dostępność obu zbiorów sprawdzisz tutaj KLIK

Jeśli zainteresowała cię biografia poetki, książki na jej temat znajdziesz tutaj KLIK