Pewnie kojarzycie „Historię pszczół” Mai Lunde? Ta bestsellerowa powieść rozpoczyna cykl klimatyczny, w którym autorka rozpatruje różne aspekty zmian jakie wywołaliśmy w biosferze naszej planety. Podobne zagadnienia, jednak tym razem w baśniowej aurze, opisuje w przeznaczonej dla młodych czytelników „Strażniczce słońca”.
Słynnej autorce w opowiedzeniu tej historii pomogła Lisa Aisato, bardzo znana norweska graficzka, której niezwykle oryginalne, emanujące ciepłem prace zdobią książki wydawane na całym świecie. Połączenie talentów obu pań zaowocowało wyjątkową publikacją, pełną nadziei i pięknych chociaż trudnych uczuć.
Jej główna bohaterka Lilia żyje w małej, szarej, głodującej osadzie, w świecie, gdzie nie ma pór roku, rośliny przestały rodzić, od lat nie widać też słońca. Jedynym żywicielem wioski jest dziadek Lilii, który co kilka dni przynosi ze swojej malutkiej szklarni kosz pięknych, dojrzałych warzyw i owoców. Ciekawska dziewczynka odkrywa pewnego dnia, że w szklarni dziadka, do której nikomu nie wolno wchodzić, tak naprawdę nic nie rośnie. Skąd więc bierze się jedzenie dla wioski? I co ma z tym wspólnego czarny las, którego odwiedzanie jest uznawane za niebezpieczne?
Sięgnijcie koniecznie całą rodziną po tę cudownie wydaną opowieść z przesłaniem. Rekomendujemy dla dzieci powyżej 7. roku życia. Warto też potem porozmawiać o lekturze.
A jeśli – w co nie wątpię – zauroczy was ta historia, możecie sięgnąć po „Śnieżną siostrę” duetu Lunde & Aisato. Ale to już historia na zimę, okolice Bożego Narodzenia. Jest tak czarowna i smutna, że muszę was ostrzec: będzie płakane…
Polecam
– Anna Cała
Zapraszamy po tę i inne książki Mai Lunde KLIK
oraz po autorską książkę Lisy Aisato KLIK
